Nie da się nie zauważyć , że obecnie coraz więcej informacji jest przesyłanych w formie cyfrowej niż kiedykolwiek wcześniej. I coraz bardziej niż kiedykolwiek zdjęcia, muzyka,
a nawet książki w formie cyfrowej są narażone na kopiowanie, a co za tym idzie – łamanie praw autorskich. Dotyka to nie tylko muzyków, ale również e-księgarnie czy niektóre sklepy internetowe.
Walka z piractwem nie jest łatwa. Jednakże istnieją różne sposoby zabezpieczania plików w formacie PDF, a jednym z nich jest cyfrowy znak wodny (z ang. digital watermark).
Cyfrowy znak wodny – w przeciwieństwie do drukowanych znaków wodnych, które najczęściej są nieco wypukłe – może być zupełnie niewidoczny, a mimo wszystko będzie chronił przed nieautoryzowanym rozpowszechnianiem treści. Wydaje się być to najlepszym rozwiązaniem – zarówno na potrzeby sklepów internetowych, a tym bardziej e-księgarni.
Jawne i niejawne cyfrowe znaki wodne
Cyfrowe znaki wodne można podzielić na dwa „rodzaje”. Niejawne znaki wodne z założenia są niewidoczne dla ludzkiego oka. To nic innego jak zakodowane w treści pliku informacje o nabywcy.
W przypadku manipulowania zawartością e-booka znak wodny pozostaje nienaruszony. Pozwala to zatem na odczytanie indywidualnego kodu, pozwalającego wskazać osobę bezprawnie rozpowszechniającą tekst w formacie PDF.
Z kolei jawne znaki to takie, które widoczne są dla oka czytelnika, jednak nie wpływają na przejrzystość tekstu. Zwykle mają postać znaków graficznych, których kolor zbliżony jest do koloru tła. Niekiedy też jawne znaki wodne pojawiają się w formie danych nabywcy (dotyczy to przede wszystkim e-booków). Podczas stosowania tego rodzaju znaków wodnych najważniejsze jest to, żeby nie zakłócały treści pliku.
Cyfrowe znaki wodne – tak czy nie?
Oznaczanie plików w formacie PDF cyfrowym znakiem wodnym to rozwiązanie tańsze w porównaniu
z innymi metodami zabezpieczania plików przez nielegalnym rozpowszechnianiem (np. system zabezpieczeń DRM). Jednakże największą zaletą jest możliwość otworzenia pliku PDF na dowolnym urządzeniu (komputerze, tablecie, e-czytniku).
Nie jest to jednak rozwiązanie pozbawione wad. Chodzi przede wszystkim o skuteczność takiego zabezpieczenia.